poniedziałek, 31 grudnia 2012

Rozdział 6


Narracja 3.os.

Minął zaledwie tydzień odkąd chłopcy dołączyli do klasy Michaliny i Korneli, a wydawało się że minęły miesiące. Michalina nie chciała chodzić przez ten czas do szkoły, dla niej wszystko zdawało się być nieruchome i niepotrzebne. Gdy go zobaczyła w ten dzień jak wszedł do klasy, łzy cisnęły jej się  do oczu i serce podeszło aż do gardła.
Wyciągnęła swój pamiętnik w którym zapisywała wszystkie swoje historie, przeżycia i uczucia od tamtego okropnego dnia. Zaczęła przeglądać cały pamiętnik i czytając wszystko po kolei, zaczynając od tamtego dnia po dzisiejszy, nie dokończony wpis który pojawił się jakieś 10 minut temu.


Drogi Pamiętniku!!!

   Zastanawiam się kiedy będę miała odwagę porozmawiać o tym, co tak naprawdę chodzi mi po głowie.

    Kiedy uda mi się pozbyć lęków, obaw i myśli, które staram się ignorować?
    Chcę spróbować i zacząć właśnie od tego co do ciebie czuje, albo nie co czułam,  Nathanie.

    Byłeś najważniejszą osobą w moim życiu, byłeś ze mną przez trzy lata mojego życia. Na początku mnie wyśmiewałeś, a ja nawet z tobą nie rozmawiałam. Czułam się jak idiotka przechodząc obok ciebie  i twoich kolegów, ale teraz doskonałe wiem dlaczego to robiłeś. Chciałeś zwrócić na siebie uwagę, z kąt to wiem bo mi to powiedziałeś. Przez rok tak się zachowywałeś, jak rozpieszczony dzieciak.

     Lecz to się zmieniło, po lekcji Polskiego, pamiętasz jak pani kazała nam zrobić wspólny projekt. Ty mi to wszystko wyznałeś, że mnie kochasz, dlaczego się tak zachowywałeś. Przeżyliśmy razem cudowne chwilę, chodziliśmy na wspólne spacery. Polubiłam się nawet z twoimi znajomymi a ty z moimi, stworzyliśmy tak zwaną rodzinkę. Było nam razem bardzo fajnie, byliśmy szczęśliwi do czasu. Gdybyśmy nie poszli na tą cholerną imprezę może dalej byśmy byli razem szczęśliwi, ale nie ty się uparłeś i to przez ciebie rozpadł się nasz związek. Gdybyś nie uchlał się wtedy jak świnia i nie próbował tego zrobić. Najpierw przyłapałam cię jak całujesz się z moją przyjaciółką, a potem… aż chce mi się płakać jak o  tym pomyślę, ale nie mogę tego zrobić muszę być twarda. Pamiętasz jak po naszej kłótni uciekłam a ty mnie szukałeś, byłeś schlany w cztery dupy, za przeproszeniem. Jak…



Nie mogła już dalej nic napisać, jednak wymiękła i zaczęła szlochać. Ale pozbierała się szybko i otarła łzy. Nie mogła płakać przez takiego dupka jak on. Postanowiła że musi w końcu wziąć się za siebie. Wstała z łóżka i ubrała się w zestaw do szkoły, postanowiła że pójdzie dzisiaj. Szybko zjadła śniadanie i wybiegła z domu by się nie spóźnić. Nie miała do szkoły daleko, była punktualnie tak jak zawsze.
 Przy szafkach spotkała Kornelię, która stała ze swoją siostrą i jakąś nieznaną ci dziewczyną. Podejrzewała że to jest dziewczyna o której Karolina im opowiadała, ta która doszła do niej do klasy. Była to bardzo ładna dziewczyna o falowanych blond włosach, miała jasną karnację i piękny, szczery uśmiech. Była ubrana w niebieski rurki, sweterek w paski do tego jeszcze białe conversy, jasny szaliczek na szyję i torebka tego samego koloru przewieszona przez ramię.
Dziewczyna podeszła do dziewczyn, przywitała się z nimi. Kornelia była zadowolona że jej przyjaciółka w końcu przyszła do szkoły. Koleżanki przedstawiły jej nieznajomą.

-Michalina poznaj to jest Claudia. To o niej ci mówiłam.- widać było po dziewczynie że jest troszeczkę speszona, ale nic więcej nie dało wyczytać się z jej twarzy.

-W końcu cię poznałam, jestem Michalina. Karolina wiele o tobie mówiła.

Claudia od razu stała się być bardziej wesoła, na jej twarzy zawitał jeszcze szczerszy uśmiech. Nie mogły za długo rozmawiać, ponieważ dzwonek je pogonił na lekcję.

______________________________________________________

Hej, witam wszystkich jak tam sylwester spędzony. Ja spędzałam go w domu przed komputerem i pisałam dla was ten rozdział. Wydaje mi się że w nowy rok lepiej się mi pisało i wyszedł mi najlepszy rozdział jak do tej pory. 
Jak byście znaleźli trochę czasu to zostawcie po sobie znak w postaci komentarza. Z góry dziękuje.
Jeszcze jedno, lepiej w trzeciej osobie czy w pierwszej??



niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 5






Tego się nie spodziewałam, myślałam że już nigdy ich nie zobaczę a jednak. On spojrzał się  na mnie, a ja od razu próbowałam się  ukryć, lecz mi się nie udało, dostrzegł mnie. Kornelia wyczuła sytuację, bo jej o tym powiedziałam. Skojarzyła ich. Jakim cudem oni tutaj się znaleźli, słyszałam że po tamtym ich wyrzucili ze szkoły, ale  nie myślałam że aż  tutaj przyjadą.
Spojrzał się na mnie a ja próbowałam na niego nie patrzeć. Pan ich przedstawił a dyrek jeszcze wziął na słówko. Gdy wrócili do klasy usiedli w ławkach, na nieszczęście ławka przede mną była wolna i dwójka z nich tam usiadła.

Lekcje się strasznie dłużyły, zwłaszcza gdy twój były chłopak, od którego chciałaś uciec chodzi razem z tobą do jednej klasy. Po szkole poszłyśmy z Koni i Karolą do kina, do klasy siostry mojej przyjaciółki doszła też jakaś nowa dziewczyna. Ponoć jest bardzo sympatyczna i Karoliną się z nią zaprzyjaźniła, jutro mamy ją poznać. Zamówiłyśmy bilety na Hobbita, ponieważ miałyśmy to jako lekturę w szkole, a nam jak to nam oczywiście nie chciało się czytać książek. Kupiłyśmy sobie popcorn i każda colę i udałyśmy się na seans.

 Nie powiem film był nawet bardzo ciekawy, na pewno mi się nie nudziło. Film skończył się o godzinie 17, a my musiałyśmy wracać już do domu. Jutro u nas w SQL jest święto patrona. Każdy musiał przyjść ubrany na galowo, więc musiałyśmy sobie uszykować strój galowy. U nas w szkole każdy na początku roku szkolnego dostaje taki mundurek galowy i trzeba było go znaleźć. Dobrze że mieszkamy obok siebie zawsze idziemy do domu razem, nie musimy się rozdzielać. Pod domami pożegnałyśmy się i poszłyśmy do domów.

W domu nikogo nie było, było ciemno. Musiałam trochę ożywić to miejsce. Włączyłam muzykę na full i zaczełam tańczyć, no i w końcu coś tu się działo. W pokoju z dna szafy wyciągnęłam mundurek, przeprasowałam go itp.. Poszłam się wykąpać, umyłam głowę , ciało posmarowałam jakimś balsamem który miałam pod ręką. W pokoju ubrałam swoją switt piżamkę  i udałam się w objęcia Morfeusza. 


_________________________________________________________________________________

Hejka wszystkim, najpierw chciała bym podziękować wszystkim którzy czytają i komentują, to jest bardzo motywacyjne. Nawet komentarze które krytykują są dobre bo wiem czy robię jakiś błąd czy nie, więc proszę komentujcie, jeszcze raz dziękuję.A teraz chcę przeprosić wszystkich którzy czytają za moją nie obecność, po prostu nie miałam weny, jak widzicie tylko tyle udało mi się napisać przez ten czas. :D

Ps: Wszystkim życzę wesołych świąt, spędzonych z rodziną oraz wymarzonych prezentów pod choinką.
Ps: Co chcecie dostać pod choinkę?? Odpowiadajcie w komentarzach :D

środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 4


  Wczorajszy cały dzień spędziłam z moją nową przyjaciółką. Poznałam Karolinę, siostrę Korneli. Na pierwszy rzut oka wydawała się straszną, zołzowatą pudernicą, lecz gdy ją poznałam okazała się być całkiem inna. Jeszcze jej nie znam więc nie będę jej oceniać, jak ją poznam to może. Kto wie??
  Dobra a wracając do zakupów ja kupiłam sobie i coś luźniejszego. Kornelia wybrała styl Brytyjski, a Karolina bardziej elegancki. Karolina jak zauważyłam bardzo lubi się stroić. Po skończonych podbojach na sklepy poszłyœmy do kawiarni na kawę i ciastko. Oczywiśœcie późŸniej zachciało nam  się lodów, więc lodziarnia nas powitała. Ja zamówiłam lody czekoladowo-miętowe, a siostry truskawkowo-brzoskwiniowe. Widać że siostry. Po skończonym posiłku poszłyœmy nad staw do domku na drzewie. Było bardzo ciepło, więc mogłyœmy się odprężyć. Spokojnie porozmawiać, a nie tak jak w centrum handlowym ci ciągle ktoś głośœno gadał, muzyka ciągle gra albo jakieœ osoby walczyły o ostatnią parę dżinsów. Porozmawiałyœmy, poœśmiałyœmy się. Zakupy razem z kawiarnią, lodami i wycieczką nad staw zajęły nam 7 godzin. Jak wyszłam z domu o 13, tak wróciłam dopiero o 20. W domu przywitała mnie mama, której już skończył się urlop, ale była w domu. Nawet z nią nie rozmawiałam, bo odpisywała na e-maile. Poszłam od razu do swojego pokoju. Nie miałam ochoty rozpakowywać zakupów więc wrzuciłam je na dno szafy. Wzięłam piżamę i poszłam się wykąpać. Wzięłam gorącą odprężającą kąpiel, zmyłam makijaż. Ciało posmarowałam moim ulubionym balsamem o zapachu masła kakaowego, umyłam zęby i ubrałam się w piżamę. W pokoju usiadłam na łóżku na kolana wzięłam McBooka i weszłam na Facebooka i Twittera. Przy zdjęciu Korneli była zielona kropka, napisałam do niej. Umówiłam się z nią na jutro rozmawiałyœmy na temat nowych uczniów. Mają jutro dojśœć do nas do klasy. Zastanawiałyœmy się jacy oni będą. Po dobrej godzinie poszłyœmy spać.

Rano prawie zaspała, dzięki Korneli która ze swojego okna rzucała koralikami do robienia bransoletek w moje okno. Obudziłam się za 20 minut 8. Szybko ubrałam wczoraj zakupiony zestaw. Zjadłam śœniadanie, ogólnie byłam gotowa w 15 minut. Na szczęœcie do szkoły miałyœmy 10 minut drogi. Szybko weszłyœmy do szkoły, poszłyœmy do szafki po książki, chociaż mieliœmy godzinę wychowawczą pani zawszę może zrobić angielski. Pani się spóźŸniła, do klasy weszła pięć minut po dzwonku, a za dziesięć minut późŸniej przyszedł dyrektor z piątką nowych uczniów. Przekazał nauczycielce nowy dziennik i kazał się przedstawić nowym uczniom.

- Ja jestem Liam- pierwszy powiedział chłopak o włosach prawie œściętych na łyso- To jest Zayn- wskazał na chłopaka ciemnej karnacji.
- Liam my umiemy się przedstawić już nam tak nie ojcuj- oburzył się chłopak w spodniach podwiniętych za kostki- Ja jestem Louis.
- Ja jestem Niall- przedstawił się blondynek
- A ja Harry
- Dobrze już się przedstawiliœcie to teraz siadajcie- rozkazał dyrektor- na następnej lekcji przyjdzie jeszcze piątka uczniów, tylko muszę jeszcze z nimi porozmawiać.- oznajmił

Dyrektor wyszedł z klasy, a chłopcy usiedli. Moim i Korneli zdaniem nie powinni się przedstawiać, bo chyba wszyscy ich doskonale znają. Byłyœmy z przyjaciółką szczęœśliwe że to są oni, ciekawe kim będzie następna piątka, wiemy tylko że tamci też są chłopakami. Liam z Niallem usiedli przed nami, a za nami Louis, Harry i Zayn, jedna ławka za nami była trzy osobowa tak jak w każdej klasie w ostatnich rzędach były ławki po trzy osoby. Lekcja ciągnęła się nieubłagalnie,a zwłaszcza gdy ktoœ rzucał w ciebie kulkami. Roberto i Maks całą lekcje rzucali we mnie i Kornelię. Następna lekcja to była informatyka, w połowie lekcji znowu przyszedł dyrektor a za nimi weszło pięciu chłopaków. Jak ich zobaczyłam to od razu, tak jak miałam dobry dzień to już się popsuł i nic go nie poprawi. Byli to………

______________________________________________

Sorka że nie dodawałam rozdziału, ale komputer był w naprawie i wszystkie rozdziały mi się usunęły. Ten rozdział chyba nie za bardzo mi wyszedł, ale jest chyba najdłuższy.
Liczę na komentarze.