Wyszłam z domu ze słuchawkami w uszach, jak zawsze, bo nie lubiłam szumu ulic i dzięków samochodów. Weszłam do szkoły wszystkie oczy były skierowane w moją stronę. Przyzwyczaiłam się już, bo częsta zmieniam szkołę. Udałam się do dyrektora po kluczyk od szafki i plan zajęć. Wyszłam z gabinetu i poszłam się przebrać oraz wzięłam książki na lekcje którą była matematyka. Nawet lubiłam ten przedmiot. Po wejściu do klasy pani mnie przedstawiła i wskazała miejsce gdzie mam siedzieć, siedziałam sama na końcu klasy, nikt nie zwracał na mnie uwagi z czego się cieszyłam. W poprzednich szkołach zawsze siadałam z tyłu, tak samo w innych szkłach nie miałam problemów z nauką.
Lekcje minęły szybko. Dzień był nawet przyjemny, poznałam kilka miłych osób. Ta szkoła jest całkiem inna od tej w Londynie. Ciesze się z tej decyzji, tam na pewno bym się męczyła. Wszyscy by do tego wracali. Tutaj tak jak w każdej szkole tapeciary musiały dodać swoje trzy grosze ze nowa jest w szkole, bo by nie były sobą. Weszłam do domu, od samego progu dochodziły do mnie piękne zapachy z kuchni. Poszłam do miejsca wytwarzania się tego pięknego zapachu i zobaczyłam mamę pichcącą coś. Ale, ale.. co ona tu robi?? Nie jest w pracy, to dziwne. W Londynie cały czas spędzała w biurze.
- Cześć- odezwała się pierwsza- Jak tam pierwszy dzień w nowej szkole??
Hej, dzień minął bardzo fajnie, poznałam kilka nowych osób. Cieszę się że zgodziłaś się na przeprowadzkę tutaj, tam bym sobie nie poradziła- powiedziałam na jednym wydechu- A czemu ty nie jesteś w pracy??
- Wzięłam wolne, by ci pomóc po tym wszystkim co zdarzyło się w Londynie i spędzić z tobą więcej czasu.
-Mamo, ale ja nie chcę o tym rozmawiać. Poradziłam sobie już z tym i nie chce do tego wracać, dobrze??
-Ok, jesteś głodna??- mistrzyni zmiany tematu
- Tak jestem strasznie głodna, co tam upichciłaś??
-Zrobiłam twoje ulubione naleśniki z nutellą i owocami. Proszę- postawiła przede mną talerz w dwoma naleśnikami. Zjadłam je bardzo szybko, przypomniały mi się wakacje u babci na wsi która robiła mi takie codziennie na śniadanie.
Po skończonym posiłku odłożyłam naczynia do zmywarki i udałam się do swojego pokoju. To pomieszczenie projektowałam od dwóch miesięcy, bo i tak wiedziałam że kiedyś się przeprowadzimy, ale nie myślałam że tak szybko to nastąpi. Pokój był jasny, ściany koloru jasnego fioletowego.Na przeciwko drzwi znajdowała się ogromne okno z szerokim parapetem, z którego miałam widok na ogród i sąsiedni dom który był na sprzedaż. Na jednej ścianie była ogromna biała szafa z lustrem na jej całości. Po prawej stronie od drzwi było dwuosobowe łózko w kolorze białym w jasno różowe kwiaty, obok łóżka komoda i czarne biurko w białe kwiaty na którym stał niebieski laptop. Usiadłam do biurka, wyciągnęłam zadanie domowe z j.angielskiego. Uwinęłam się szybko, ale na zewnątrz robiło się już ciemno . Położyłam się na łóżko i odpłynęłam w krainę głębokiego snu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz