Lucy
Jak ja kocham swoje życie. Mam kochającego
narzeczonego, niedługo męża . Układa nam się świetnie. Dowiedziała się niedawno
że jestem z domu dziecka . Moi przybrani rodzice ukrywali to przede mną przez
tyle lat. Podobno biologiczni nie chcieli mnie i podpisali dokumenty
umożliwiające aby aktualni mogli mnie adoptować, adoptowali mnie ponieważ nie
mogli mieć dzieci. Biologiczni rodzice wymyślili tylko dla mnie imię.
Jak się dowiedziałam byłam zła że przez tyle lat to
przede mną ukrywali, powiedzieli mi dopiero w moje 18-te urodziny, ale już mi
przeszło i jestem i wdzięczna że mogłam mieć takie życie. Dzięki nim mam dobra
wykształcenie, gdyby nie oni bym nie poznała mojego kochanego narzeczonego
Liama. Ciekawe czy gdyby nie oni czy poznałabym Michalinę moja najlepsza
przyjaciółkę.
Christa
Dzisiaj nadszedł ten dzień w którym wychodzę z domu
dziecka. Dziś są moje 18-te urodziny.
Opiekunka tuz przed moim wyjściem zaprosiła mnie do swojego gabinetu.
Opowiedziała mi wszystko, czemu trafiłam do bidula. Powiedziała że rodzice nas
nie chcieli. Zdziwiło mnie czemu powiedziała nas. Wyjawiła mi że mam siostrę,
bliźniaczkę.
Czyli to było tak. Rodzice nas nie chcieli podpisali
jakieś papiery , moja siostrę adoptowało jakieś małżeństwo które nie mogło mieć
dzieci. Rodzice jedyne co to wymyślili nasze imiona. Moja siostra ma na imię
Lucy. Jej rodzice podobno są zamożni, mają swoje biznesy, są znani i
szanowani. Opiekunka nic więcej nie chciała
mi powiedzieć, a jak spytałam się czy
miała jakiś kontakt z moja siostrą i czy wie gdzie ona mieszka, albo czy może
mi powiedzie jak ma teraz na nazwisko. Dyrektorka zaniemówiła, powiedziała że
nie może mi dawać takich informacji. Byłam troszkę zaniepokojona, ale ze
spokojem pożegnałam się z dyrektorką i opuściłam moje dotychczasowe miejsce
zamieszkania.
W drodze do mojego nowego mieszkania, które dostałam
od miasta, zastanawiałam się czemu tamci ludzie co zaopiekowali się moja
siostrą nie adoptowali także mnie. Mam to gdzieś, pewnie moja siostra to jakaś
rozwydrzona gówniara, zapewne jest strasznie rozpieszczona przez swoich
bogatych rodziców. Dobra to co było to się nie odstanie i tak jestem bardzo
wdzięczna opiekunom domu dziecka że mnie wychowali.
Lucy
Razem z Liamem ustaliliśmy nasza datę ślubu,
postanowiliśmy że pobierzemy się dopiero kiedy skończę studia. Musimy jeszcze
poczekać te 5 lat, dopiero się zaczął rok szkolny a ja musze skończyć ostatnia klasę liceum.
Po skończonych lekcjach postanowiłam że pójdę na zakupy z moja przyjaciółką
Michaliną. Byłyśmy w centrum handlowym, piłyśmy kawę w Strasburg cafe. Do
kawiarni weszła dziewczyna bardzo podobna do mnie, tak jakby to była moja
siostra bliźniaczka. Oczy Misi przenosiły się ze mnie na tą dziewczynę. Oby
dwie prawie wyplułyśmy kawę którą właśnie piłyśmy. Dziewczyna mnie dostrzegła,
również była zaskoczona. Wydaje mi się że chciała podejść ale się powstrzymała,
dała tylko pracownikowi jakieś papiery i szybko wyszła. Zaskoczone wyszłyśmy z
kawiarni i udałyśmy się na dalsze zakupy.
Mile spędziłam ten dzień z przyjaciółką na zakupach,
jestem zadowolona z tego dnia.
Christa
Nie, nie to nie mogło się wydarzy. Postanowiłam
poszukać pracy by muc jakoś urządzić
moje mieszkanie. Napisałam swoje CV, chciałam być kelnerką. Zaniosłam podanie do
kilku kawiarni, wchodząc Strasburg cafe,
zauważyła że jest dość długa kolejka, musiałam poczekać. Przy jednym ze stolików
siedziała dziewczyna podobna do mnie. Od razu skojarzyłam ją z tym co mówiła mi
dyrektorka z bidula, to może być moja bliźniaczka. Nie chciałam żeby mnie
zauważyła, ale dostrzegła mnie, była również zaskoczona tak jak ja. Wydawała
się nawet miła, ale pozory mogą mylić. Doszłam do lady, podałam młodemu mężczyźnie
moje podanie o pracę, spytał się mnie tylko czy mam jakieś doświadczenie.
Oczywiście powiedziałam mu prawdę że jeszcze nigdzie nie pracowałam, mile się
do mnie uśmiechnął i rzekł że spadłam im z nieba, bo właśnie pracownica się
zwolniła. Zaproponował żebym jutro przyszła jak będzie szef. Z uśmiechem
powiedziałam że będę na pewno. Wyszłam pośpiesznie z kawiarni zadowolona i
udałam się do sklepu spożywczego, bo w mojej lodówce było jedynie światło. Do
domu wróciłam około godziny 17, zmęczył mnie ten dzień. Leżałam w łóżku
zadowolona że jutro mogłam dostać pracę.
Lucy
Dzisiejszy dzień w szkole był wyczerpujący, żeby
nauczyciele zadawali aż trzy testy dziennie. Mieliśmy w szkole taki horror.
Nauczycieli chyba coś ugryzło, każdy się nas czepiał. Ale wytrzymaliśmy. Na
jutro nam tez oczywiście zadali jakieś kartkówki. My narzekaliśmy, ale oni
wypierali się że musimy się uczyć jak chcemy zdać maturę i iść na studia. Tak
oczywiście nagle im się przypomniało, od pierwszej klasy liceum mieliśmy luzik,
i nagle w czwartej klasie sobie o nas przypomnieli. Dobra mniejsza z tym,
koniec użalania się nad sobą. Po szkole poszłam z przyjaciółmi do Strasburg
cafe, za ladą stała ta dziewczyna co ją ostatnio widziałam z Michaliną.
Stanęłam ostatnia w kolejce, bo chciałam z nią porozmawiać. Jak stanęłam
naprzeciwko niej, ona lekko odskoczył do tyły. Widać było że jest troszkę
zaskoczona. Miała plakietkę z imieniem, a na niej napisane Christa. Zaczęłam
składać zamówienie, ona przyjęła je i spytała czy bym nie mogła chwilkę na nią
poczekać bo by chciała porozmawiać. Zgodziłam się bo to mogło może wytłumaczyć
czemu jesteśmy takie podobne. Kończyła prace za 30 minut. Doszłam do moich
przyjaciół, oni już prawie kończyli pić kawę. Zaczęli się zbierać i chcieli już
wychodzić, ja im powiedziałam że musze zostać. Wyszli z kawiarni, ja czekałam
jeszcze 15 minut na dziewczyna. Zaproponowała żebyśmy się przeszły, wyszłyśmy w centrum
handlowego i poszłyśmy do parku. Usiadłyśmy na jednej z ławek, dziewczyna
powiedziała że dopiero co wyszła z domu dziecka. Byłam zdziwiona że mówi mi
takie rzeczy. Powiedziała że przed wyjściem z bidula dyrektorka zaprosiła ją do
siebie i powiedziała że jej rodzice nie chcieli jej i jej siostry tylko
podpisali jakieś papiery by mogła iść do domu dziecka a jej siostrę adoptowało
jakieś państwo które nie mogło mieć dzieci, chodź bardzo się starali. Byłam tym
zdziwiona bo to brzmiało jak ta historia która jej opowiadali rodzice, tylko że
w tamtej historii nie było jakieś siostry. Patrzałam na nią z lekkim
przerażeniem, powiedziałam jej że jest adoptowana ale jej rodzice nic nie
wspominali o jakieś siostrze bliźniaczce. Postanowiłam że jak wrócę do domu to
porozmawiam z rodzicami. Wstałyśmy z ławki doszłyśmy do końca parku i się
rozdzieliłyśmy. Poszłam prosto do domu, porozmawiać rodzicami i się uczyć. Miałam tego dosyć dużo
więc musze brać się do roboty.
Christa
Dostałam prace, jestem taka zadowolona. Dzisiaj do
kawiarni przyszła prawdopodobnie moja siostra. Podeszła do lady zaczęła składać
zamówienie, ja ją poprosiłam o rozmowę. Zgodziła się. Po skończonej pracy
poszłyśmy do parku. Powiedziałam jej wszystko co wiedziałam, czyli to co
powiedziała mi opiekunka z domu dziecka. Była zaskoczona tak samo jak ja gdy
się o tym dowiedziałam. Powiedziała że jest adoptowana, ale nie wiedziała że ma jakąś siostrę.
Wymieniłyśmy się numerami Skończyłyśmy rozmowę, doszłyśmy do końca parku i się
rozstałyśmy.
Lucy
Wczoraj jak wróciłam do domu porozmawiałam z
rodzicami, byli strasznie zdenerwowani jak im powiedziałam że spotkałam się że
swoją bliźniaczką. Jak zobaczyłam ich miny od razu wiedziałam że coś jest na
rzeczy. Powiedzieli że nie chcieli mi nic mówić, bo żadna z nas nie wiedziała o
istnieniu drugiej i że nie wiedzą jak to wyszło na jaw. Oczywiście wyjawiłam
sekret że dyrektorka z domu dziecka jej o tym powiedziała. Byłam zła że nic mi
nie powiedzieli, poszłam do pokoju zastanawiało mnie jedno czemu adoptowali
tylko mnie. Mama się o mnie martwiła, i musiała iść za mną do pokoju. Spytałam
się jej o to, ona na to że nie chcieli mieć więcej niż jedno dziecko. Wtedy to
całkowicie wyprowadziła mnie z równowagi. Nie dość że nic nie powiedzieli mi o
siostrze i jeszcze nas rozdzielili. Zadzwoniłam do Christ i spytałam czy by
mnie nie przenocowała. Podała mi swój adres, spakowałam kilka swoich rzeczy i
pojechałam do jej mieszkania.
Christa
Wieczorem niespodziewanie zadzwoniła do mnie Lucy, z
prośbą o przenocowanie. Zgodziłam się. Po około 30 minutach do moich drzwi zadzwonił
dzwonek, otworzyłam i zobaczyłam zapłakaną Lucy. Weszła do środka, przytuliła
się do mnie jak byśmy się znały od dzieciństwa. Zaprosiłam ja do salonu,
zrobiłam nam gorącą czekoladę. Dziewczyna wszystko mi powiedziała co się stało
u niej w domu, co powiedzieli jej rodzice. Sama byłam zaszokowana, jak oni
mogli nas rozdzielić. Przegadałyśmy prawie cała noc. Ja jej powiedziałam jak
było w domu dziecka, a ona mi jakie ma życie i że niedawno się zaręczyła jej
wybranek ma na imię Liam. Byłam zaskoczona że w taki młodym wieku. Po całej nocy rozmowy,
postanowiłyśmy że będziemy utrzymywać kontakt.
Lucy
5 lat później
Dzisiaj jest dzień mojego ślubu. Jest na nim
oczywiście także Christa, od tego dnia jak do niej pojechałam zamieszkałyśmy razem.
Kupiłyśmy nowe mieszkanie, ale teraz się wyprowadzam do Liama Pogodziła się
również z rodzicami bo to oni przecież
mnie wychowali. Denerwuje się troszkę bo zaraz mój ślub.
Christa
Dzisiaj jest ślub mojej siostry, z którą do tej pory
mieszkałam. Teraz będzie mieszkała ze swoim mężem, moim szwagrem. Jestem
szczęśliwa że wszystko się ułożyło. Rodzice adopcyjni Lucy
wszystko nam wytłumaczyli, mamy dobry kontakt.
Pokochali mnie jak własną córkę, a ja ich jak rodziców.